Osoby odżywiające się zdrowo są często traktowane jakby byli kosmitami. Tak naprawdę to czasem w ogóle lepiej nic nie mówić, aby nie być zaatakowanym, że niby wszystkiego po trochu nie zaszkodzi, albo że nie ma to jak mięcho.
Ale czy jest taki etap, w którym FAKTYCZNIE trzeba zacząć się martwić swoją gorliwą postawą wobec zdrowego odżywiania? Czy można mieć niezdrową obsesję zdrowego jedzenia?